Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu Użytkownik zgadza się na ich zapis lub wykorzystanie. Treść polityki dotyczącej korzystania z plików cookies

jesteś tutaj: Strona Główna Aktualności

28.08.2023



W podcaście prowadzonym przez Marcela Zatońskiego, dziennikarza Pulsu Biznesu, wziął udział Olaf Pietrzak z zespołu inwestycyjnego Esaliens TFI.

Link do strony z podcastem: https://www.pb.pl/czy-obligacje-i-akcje-dadza-jeszcze-zarobic-podcast-1193786

11'42" Olaf Pietrzak o obligacjach i stopach procentowych

W lipcu polscy inwestorzy wpłacili do funduszy obligacji ponad 2,3 miliarda złotych, co jest najlepszym wynikiem od przeszło 2 lat. Czy to już górka, czy można spodziewać się wciąż dużych napływów do takich funduszy?

Może nie należy się spodziewać tak dużych wpłat, ale zbliżonych - pewnie tak, ponieważ inwestorzy dostrzegli w końcu, że fundusze dłużne nie mogą tracić w nieskończoność. Te produkty zachowują się zdecydowanie inaczej niż produkty akcyjne, w których potencjał strat i zysku jest dużo wyższy. Zadziałała w tym przypadku matematyka - co dużo spadło, musi dużo wzrosnąć. Nie mieliśmy trwałych bankructw w portfelach, nie było takich aktywów w polskich funduszach dłużnych, więc ceny instrumentów zaczęły rosnąć. Ostatecznie większość zostanie wykupiona po 100 zł, a wysokie zyski pokazały klientom, że lokaty są w porządku, bezpieczne inwestycje, obligacje detalicznie też są dobre, natomiast fundusze dłużne również potrafią sporo zarobić. Pamiętamy apogeum wypłat, które nastąpiło w październiku i na początku listopada ubiegłego roku. Okazało się, że pozostawienie tych pieniędzy w funduszu było lepszą decyzją, dzięki której cieszylibyśmy się dużo wyższymi stopami zwrotu, niż przeniesienie tych pieniędzy na rachunek bankowy bądź inne formy bardzo bezpiecznych lokat. Oczywiście nie możemy porównywać funduszu z lokatą, natomiast od jakiegoś czasu była widoczna przewaga funduszy dłużnych, jeśli chodzi o oczekiwaną stopę zwrotu.

Kiedy można spodziewać się w Polsce obniżki stóp procentowych? Jak wpłynie to na wyniki funduszy dłużnych i czy w całym 2023 roku można spodziewać się podobnych stóp zwrotu, jakie były w ostatnich miesiącach?

Należy pamiętać że nasza praca polega na próbie dyskontowania oczekiwań bądź przyszłych scenariuszy, jakie zadzieją się na rynku. Rynki dłużne, zwłaszcza polski rynek dłużny, od dłuższego czasu dyskontują już potencjalną obniżkę stóp, chociaż jeszcze dłużej dyskontują oczywiście brak jakichkolwiek podwyżek. Trzeba też pamiętać, że część wyników, na które obniżka stóp procentowych ma wpłynąć pozytywnie, już się dokonała, natomiast niewątpliwie ten pozytywny efekt będzie trwał. Oczywiście rynek obstawia, że pierwsza obniżka będzie we wrześniu, natomiast w moim odczuciu wystarczy już sama zapowiedź banku centralnego, że prezes Glapiński i część Rady Polityki Pieniężnej, która głosuje podobnie do niego i ma podobne przekonania, będą dążyć do obniżki w możliwie najszybszym terminie. To w zasadzie wystarczy rynkowi, by dyskontować cykl obniżek i zarabiać. Fakt samej decyzji o obniżce to jest „wisienka na torcie”.

Innymi słowy - nie musi się to zdarzyć we wrześniu?

W historii polskiego rynku bywały już takie sytuacje, że przez długi okres dyskontowaliśmy obniżki stóp procentowych, które nie nadchodziły. Natomiast uczestnicy rynku wstrzymywali się ze sprzedażą instrumentów z powodu zbliżającej się obniżki stóp procentowych. Zarządzający zastanawiali się - przecież lada moment będzie obniżka, nie opłaca się zainwestować po niższych stopach, więc poczekam. Wchodzimy dokładnie w ten sam etap cyklu i to widać po instrumentach o dłuższym terminie zapadalności. Mają one niższą dochodowość niż instrumenty najkrótsze - lokaty, depozyty jednodniowe, ponieważ nikt nie chce się ich pozbywać. Co mi z tego, że ustalę sobie dobry depozyt na miesiąc, a później, przez następne 5 lat, będę lokować po niższej stopie procentowej? Zakup obligacji skarbowej bądź instrumentu pochodnego może tę dochodowość zapewnić przez dłuższy okres albo pozwoli zdyskontować bardzo dużo w zysku kapitałowym, co pokaże cena jednostki. To już się dzieje, natomiast jest to dopiero początek cyklu dyskontowania obniżek stóp procentowych, który oczywiście jest pozytywny dla rynku dłużnego, ale zawsze w ślad za nim idą częściowo gorsze dane z realnej gospodarki, jak trudniejsza sytuacja na rynku pracy. Natomiast na ten moment pierwsze zjawisko to jest dostosowanie stóp procentowych. Na razie walczyliśmy z inflacją, która nie do końca była pochodną rozgrzanego rynku.

Na jakie obligacje warto zwrócić uwagę w najbliższych miesiącach i co teraz trzeba brać pod uwagę przy budowaniu portfela obligacyjnego?

Uczciwie trzeba powiedzieć, że mnogość atrakcyjnych instrumentów, dostępnych dla zarządzających, jest spora, także klient ma dużo możliwości, pośrednio kupując fundusze dłużne. Nie zapominajmy także o tym, że nadal atrakcyjna jest oferta depozytowa i oferta obligacji detalicznych. Więc nawet osoba niezbyt biegle poruszająca się na tym rynku ma możliwość zbudowania ciekawego portfela. Zawsze zachęcam do dywersyfikacji, aby mieć w portfelu różne klasy aktywów, bo nie każda zagra w tym samym momencie. Natomiast na ten moment w funduszu stosunkowo bezpiecznym nadal dobrą formę oszczędzania stanowią obligacje o zmiennym oprocentowaniu - tylko te o najdłuższym terminie zapadalności, które mają kupon oparty o WIBOR. Przyjdzie taki moment, kiedy historycznie kupony będą ustalane na podstawie wcześniejszych stóp procentowych, a te rynkowe będą już niższe, więc atrakcyjność instrumentów na rynku będzie relatywnie wyższa, co będzie generowało na nie popyt. Ich ceny będą rosły. Oczywiście, ich potencjał wzrostu cenowego nie jest duży, natomiast jest to przyjemny dodatek i narzędzie do zwiększenia dochodowości.

Przypominam, że teraz oprocentowanie półrocznych kuponów obligacji zmiennoprocentowych jest na poziomie około 7%, więc jest to całkiem sporo i nie mają one reglamentowania ani limitów kwoty, jaką musimy wpłacić. Trzeba pamiętać, że zaletą obligacji, jak i pośrednio - funduszu, jest to, że jeśli w pewnym momencie mamy inny pomysł na część inwestycji, nie musimy wypłacać całości, możemy wypłacić tylko część. Jeśli zaś stwierdzimy, że chcemy przerwać lokatę i część środków przeznaczyć na inne cele, to w wielu przypadkach musimy się liczyć z utratą już narosłych odsetek.

Jako zarządzający w bezpiecznych produktach oczywiście preferujemy głównie instrumenty ”WZ”, natomiast też dość chętnie stosujemy strategię kupowania obligacji skarbowych - czy Polski, czy też innych bezpiecznych krajów, w walucie twardej - w euro czy dolarze, preferujemy te w euro, przy zabezpieczeniu ryzyka kursowego. To taka „magia”, inżynieria finansowa, która dla zarządzającego funduszem jest dość prosta, zaś dla osoby fizycznej praktycznie niemożliwa do samodzielnego wykonania, a na pewno nie tak efektywnie. Zabezpieczając ryzyko walutowe, uzyskujemy dodatkową dochodowość. To jest czynnik, który poszerza możliwości inwestycyjne dzięki temu, że mamy w Polsce znaczny dysparytet w krótkoterminowych stopach procentowych. Na przykład, jeśli kupię obligację albo założę lokatę na stopie euro na 3 miesiące, zabezpieczając w tym terminie ryzyko walutowe, dostaję około 3,8% „dodatkowej rentowności” nad wskazaną rentowność euro. I to jest odpowiedni moment, ponieważ nie zawsze tak jest na rynku i nie zawsze tak bywało. Obecny dysparytet jest nadal na historycznie wysokich poziomach w 20-letniej perspektywie. Oczywiście wymieniłem tylko kilka czynników, ale moim zdaniem w tym momencie, jako zarządzający aktywami, nie możemy narzekać na ubogość spektrum inwestycyjnego.

Czego nie kupować lub do czego podchodzić bardzo ostrożnie? Stronimy od obligacji korporacyjnych wyższego ryzyka. Uważamy, i widać to teraz po ostatnich rewizjach ratingowych, że jednak obciążenie odsetkowe w związku z wysokimi stopami procentowymi dla niektórych firm jest na tyle duże, że nieco psuje ich bilanse. W tym momencie nie chcemy mieć w portfelu ryzyka szerokiego rynku korporacyjnego, nawet mocno zdywersyfikowanego. Uważamy, że jest jeszcze dużo ciekawych inwestycji typu „investment grade” emitentów wysoko rentownych, dużych i bardzo dużych kluczowych przedsiębiorstw w gospodarce, które emitują zarówno dług polski, jak i zagraniczny. Oczywiście w zagranicznych pozycjach zabezpieczamy ryzyko walutowe, na tym się skupiamy i nie szukamy dodatkowej stopy zwrotu na rubieżach rynku finansowego.

Link do strony z podcastem:

https://www.pb.pl/czy-obligacje-i-akcje-dadza-jeszcze-zarobic-podcast-1193786


Wszelkie dane zamieszczone w serwisie internetowym ESALIENS TFI S.A. mają charakter informacyjny oraz reklamowy i nie stanowią oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeksu Cywilnego, jak również nie stanowią usługi doradztwa finansowego ani prawnego. Spółka ESALIENS TFI S.A. dołożyła należytych starań, aby zamieszczone informacje były rzetelne i oparte na kompetentnych źródłach, jednak nie mogą zagwarantować ich poprawności, zupełności i aktualności. W każdym czasie treść i wygląd serwisu mogą zostać zmienione bez uprzedzenia.

do góry